czwartek, 24 października, 2024
spot_img
Strona głównaHot NewsJesienny karp - Strong Carp Lake

Jesienny karp – Strong Carp Lake

Cześć

Miało już nie być wędkowania, ale sprawa mojej operacji nadal się przeciąga. Któregoś pięknego dnia dzwoni do mnie Marek Szymaniak i wraz z właścicielem łowiska Strong Carp Lake Panem Pawłem zaprasza Mnie na weekendową zasiadkę. Jeszcze nie miałem okazji łowić na tym 40 hektarowym zbiorniku oddalonym około 80km od Warszawy.

Lokalizacja

Łowiska od pierwszego momentu robi wrażenie. Strong Carp Lake to stara żwirownia, która powstała pod budowę jedynych z pierwszych w Polsce autostrad A1 i A2. Zbiornik o wielkości około 40ha, na którym znajdują się dwie duże wyspy. Głębokość zbiornika to maksymalnie 4-5m, średnia głębokość 2-3m. Duża ilość podwodnych górek oraz dołków, bardzo zróżnicowane dno z reguły kamieniste. Stanowiska ułożone są po obu stronach zbiornika. Po jednej stronie znajduje się 10 stanowisk z domkami 2-4 osobowymi, po drugiej stronie znajduje się 8 stanowisk 2-3 osobowych.

Czas

Na kalendarzu wisiała jedna z ostatnich kartek miesiąca, przekaz był oczywisty, że to już koniec Października. Za oknem nie było to odczuwalne, temperatura zarówno w dzień jak i w nocy była na duży ➕ co tym bardziej motywowało do ruszenia nad wodę. W Piątkowe popołudnie wyruszamy, szczerze to byłem totalnie wyluzowany i szczęśliwy, że udało mi się jeszcze w tym sezonie pojechać na ryby. Po niespełna 40min meldujemy się nad wodą, gdzie wita nas Paweł gospodarz, właściciel łowiska. Bardzo sympatyczne człowiek, chwila pogawędki i bierzemy się do pracy, bo ciemno nadchodziło wielkimi krokami.

Fakty

Ja zajmuję prawą część stanowiska i wywożę zestawy, pierwszy na 120metrów, a drugi 70metrów. Standardowo zaczynam, że na jednym kiju słodko a drugi to już śmierdziuch. Szybko ciemno nastało, temperatura po zachodzie słońca gwałtownie spadła, co nas przekonało to przenosin z tarasu do ciepłego domku (każdy domek ma ogrzewanie).

Pierwsza noc mija bardzo spokojnie, bez pików co w sumie wcale jakoś mnie nie zdziwiło, skoro świt z brzegu obserwuję wodę, usilnie szukając spławów ryb! Niestety jakieś pojedyncze tylko się pokazały, dawało to do myślenia, że ryba po prostu nie żeruje. I co teraz?

Po rozmowie z sąsiadami, którzy byli jedno stanowisko dalej, czyli nr 8, dowiadujemy się, że mieli jedno branie, ale niestety to był duży leszcz.

Wraz z Markiem robimy burzę „mózgów” i decydujemy, że nie ruszamy zestawów do wieczora, a wtedy zobaczymy co się dzieje na wodzie i podejmiemy decyzję, co dalej. Kompletna cisza do wieczora, ale zaobserwowałem kilka spławów pojawiających się po mojej prawej stronie w odległości od trzcin mniej więcej 40-50 metrów.

Decyduję, że na ostatnią noc spróbuję jedną wędkę zarzucić właśnie tam, zakładając na włos moją ulubioną słodką czerwoną kulkę, która jak mówiłem chłopakom już nie raz uratowała mi zasiadkę.

Przeczucie?

Ostatnia noc była taka dziwna, co chwilę się budziłem, to gorąco to zimno i tak nie mogłem znaleźć sobie miejsca. Około godziny 5:40 postanowiłem, że wyjdę na taras i pomyślę co dalej, czy kawkę czy wracam do wyrka. Nagle słyszę jedzie i to tak konkretnie, sygnalizator ledwo nadąża, a ja bez latarki bez bluzy w klapkach dolatuje do wędek. Ciemno, że hej pierwszą łapię moja lewą wędkę, ale nie tu nic się nie dzieje, a słyszę, że żyłka wyjeżdża dalej, zacinam prawą i od razu czuję nie będzie łatwo!

Totalnie nie przygotowany do tego brania, wyciągam telefon i dzwonię do śpiącego Marka, który jak się okazuje słyszał branie na centralce, ale myślał, że ja coś tego tamtego kombinuje. Nagle pojawia się Maro, zaspany, ale gotowy do pomocy, podbierak w ręce teraz to tylko pozostało wyholować rybę. Kilka pięknych odjazdów, czuję, że ryba celowo uderza o dno, które jest kamieniste wiem, że te ryby w tym zbiorniku wiedzą jak się nie dać przechytrzyć. Jestem o tyle spokojny, że niedawno zmieniałem żyłkę i przypon na porządne produkty od PBproducts od NG24.pl i bardzo polecam.

Oczywiście jak to często bywa zapomnieliśmy włączyć kamery, ale cóż to była szybka akcja z totalnego zaskoczenia. Po kilku odjazdach, przewrotach w końcu karp wylądował w podbieraku. Na pierwszy rzut oka widać było, że to zdrowa, nie kłuta ryba, pysk jak typowy karp z żwirowni, duży i twardy.! Odczekujemy około 30min, żeby zrobiło się jaśniej i będziemy robić zdjęcia.

Waga ryby to 11,400kg piękna kolorystycznie i bardzo silna ryba po szybkiej sesji wraca zdrowa do wody.

Niestety około 10 rano musimy się zbierać i wracać do domu, w między czasie przyjeżdża właściciel łowiska. Dowiadujemy się, że dzisiaj na kilku stanowiskach również zostały złowione ryby. Czyli jednak wpływ ciśnienia bardzo wysokiego przez pierwsza dobę, a później spadek miał znaczenie. Już w krótce będzie film z naszej zasiadki wspólnej z Markiem.

Podziękowania dla właściciela łowiska Strong Carp Lake za zaproszenie i możliwość chociaż częściowo poznania łowiska.

Zapraszam również do działu WYWIADY

Paweł Ładniak
Paweł Ładniakhttp://pawelfishmaniak.pl/
Kocham robić to co Robię :)No Fishing - No Life
ZOBACZ TAKŻE

POPULARNE WPISY